Ciążowe dolegliwości - część 1.

Minął nam już 34 tydzień. Jeszcze tak niedawno dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami, później, że będzie Synek itd. Mamy dziś już kolejny dzień lutego i według aplikacji ciążowej, do daty porodu pozostało... 36 dni!



Jest to dobra okazja, aby wspomnieć o ciążowych dolegliwościach.

II trymestr - test tolerancji glukozy
Drugi trymestr przywitał nas kolejnymi badaniami m.in. testem tolerancji glukozy. Do badania przygotowałam się zgodnie z poradami dostępnymi w sieci (wyspałam się, byłam na czczo-nie jadłam ponad 12 godzin, miałam ze sobą sok wyciśnięty z cytryny, wodę i książkę do czytania). 
Tu znajdziecie szczegółowe porady, jak się przygotować do testu i interpretować wyniki.

Przy tej okazji chciałam wspomnieć, jak mało osób jest wyrozumiałych dla ciężarnych - kolejka do punktu pobrań za każdym razem ciągnie się niemiłosiernie i mało kto, mimo licznie wiszących w poczekalni kartek proszących o przepuszczenie ciężarnych, reaguje na "los" głodnej kobiety w stanie błogosławionym. 
Ba! Zdarzają się i tacy, co chętnie proponują przepuszczenie w kolejce, ale szybko zostają zakrzyczani przez zgraję (tak, muszę użyć takiego słowa) tych, co to wstali o 5-tej, są na lekach, jest im słabo itp. Jest to naprawdę przykre. Szczególnie, że duża część ciężarnych w kolejce udaje się jeszcze później do pracy na cały dzień. 

Ale wracając do glukozy - badanie nie należy do przyjemnych, no chyba, że ktoś jest wielbicielem napoi tak słodkich, że aż mdłych. Do tego 4-krotne pobieranie krwi:
- pierwszy raz glukometrem, aby sprawdzić, czy można ciężarną obciążyć glukozą,
- po dobrym wyniku z glukometru (poniżej 100 mg/dl) następuje pobranie krwi i podanie do wypicia roztworu glukozy 75g,
-  godzinne oczekiwanie (z przykazaniem siedzenia, niechodzenia) i kolejne pobranie,
- ostanie pobranie krwi po 2 godz. od wypicia glukozy. 
Chciałam zauważyć, że większość ciężarnych obciążanych tego dnia glukozą udała się na zakupy zamiast posłusznie siedzieć i czekać w poczekalni. Ja natomiast dzielnie spędziłam ten czas z książką w ręku. Całe szczęście nie miałam opisywanych licznie w sieci "efektów ubocznych" w postaci zasłabnięcia czy wymiotów. Ale wspaniale też się nie czułam. 


http://zobaczjestem.pl/


Wyniki testu odebrałam za kilka dni i nie okazały się takie, jakich się spodziewałam. 
Wynik po godzinie został przez laboratorium oznaczony jako powyżej normy. Szybka "konsultacja" z dr Google pokazała, że laboratorium ma jakieś stare normy, ale mimo to mój wynik jest na granicy nowej normy. 
Konsultacja z lekarzem prowadzącym potwierdziła moje obawy - lekarz doszedł do wniosku, że lepiej wprowadzić mi dietę, niż ryzykować ewentualne powikłania. Zostałam szczegółowo przeszkolona co, w jakich ilościach i częstotliwości (ważne) mogę jeść, a czego najlepiej nie. Do tego instrukcja obsługi glukometru i działamy. 

Cukrzyca ciążowa
Ze względu na to, iż posiłki muszę spożywać co 2 godziny, lekarz wysłał mnie na L4, abym oswoiła się z dietą. Pierwsze 2 tygodnie wspominam jako wieczny głód i złość (Polak głodny-Polak zły). Po tym czasie zapoznałam się już z zasadami komponowania posiłków na tyle, że moje posiłki urozmaiciły się (czytaj-wyszły poza przepisy z książeczki od glukometru). Organizm przestawił się na nowe zasady żywienia i zniknął też głód. 
Powrót do pracy był jednak niemożliwy, bo problemy z utrzymaniem częstotliwości spożywania posiłków, a do tego charakter pracy (ciągły pośpiech) powodowały cukrowe szaleństwo.
Od 6 miesiąca ciąży przebywamy więc z Teo w domku.
Informacji o cukrzycy ciążowej (u mnie zdiagnozowano preludium c.c.) w sieci jest mnóstwo. Często jednak informacje są bardzo ogólne, a czasem wręcz wykluczające się.
Z czystym sercem słodkim mamom mogę polecić:

  • accu-chek.pl - znajdziemy tam poza informacjami, co to jest c.c., przykłady diet (baaaardzo przydatne na początku), dzienniczek do samokontroli, który można wydrukować (ja dostałam do glukometru) oraz inne ciekawe informacje;
  • slodkiemamy - tu szczególnie fajny jest kalkulator posiłków (może propozycje składników dosyć ubogie, ale na początek to naprawdę rozjaśnia w głowie);
  • menu szpitalkarowa.pl - kolejne przykładowe menu. 
Dieta, jak każda dieta, nie jest łatwa - tu jednak jest świadomość, że nie robi się tego tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Dzidziusia, który jest od nas zależny. Jeszcze nigdy tak łatwo nie udawało mi się mierzyć z licznymi pokusami, jak teraz. W takich chwilach myślę sobie o Teo i ręka sama się cofa od tego co zakazane. 

Z ciekawostek - nigdy nie przepadałam za słodyczami (poza lodami), a teraz marzę wręcz o pączkach, rurkach z kremem, kremówkach i nawet o torcie, który normalnie umieściłabym na końcu listy moich kulinarnych upodobań. Pytanie czy to geny mojego męża (łasucha) ujawniają się w Maluszku, czy po prostu to, co zakazane, lepiej smakuje? ;)

Wszystkim dziewczynom, które zmagają się z c.c. życzę wiele wytrwałości i cierpliwości - robimy to przecież dla zdrowia naszych Maleństw :)
Dla pocieszenia powiem Wam, że dieta ma swój plus - ciężko na niej przytyć ponad normę. Ja ciągle znajduje się w niskim przyroście wagi.

www.parenting.pl


3 komentarze :

  1. Kurcze, co laboratorium to inne procedury... mi pobierali krew tylko 2 razy - na początku przed wypiciem glukozy i po 2 godzinach. Cukrzycy ciążowej współczuję.
    mamacarla.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Laboratoria mają mnóstwo pacjentów, więc nie dziwię się, że nie przywiązują większej uwagi do każdego przypadku.
    U mnie lekarz na skierowaniu napisał, że życzy sobie trzy pomiary. I to mnie (nas) uratowało przed ewentualnymi problemami, które źle prowadzona cukrzyca ciążowa może powodować.
    Uważam, że to lekarze powinni uprzedzać swoje pacjentki, jak mają się przygotować do badania. Gdybym ja przeszła się na godzinny spacer, to cukru na granicy normy na pewno bym nie miała. Aktywność fizyczna obniża poziom cukru we krwi.
    Podobnie by było, gdybym miała skierowanie na dwa pomiary - na czczo i po 2 godzinach - te wyniki były u mnie dobre.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu jakbym czytała o sobie z przed roku :)

    U mnie wykryto insulinoopornść na rok przed tym zanim udało nam się zajść w ciążę...więc wiedziałam, że ciąża będzie pod znakiem diety... i dodatkowo leków ...tak owszem to co zakazane najlepiej smakuje :)
    Ogólnie mam obecnie wrażenie, że DOBRYCH SPECJALISTÓW brakuje :/ a pacjentki niejednokrotnie mają w pewnych zakresach ogromną wiedzę, czym nie raz swoich lekarzy zaskakują :)

    Pozdrawiam
    Aneta P

    OdpowiedzUsuń